Geoblog.pl    Rado    Podróże    jak daleko do Wrocławia?    Plaża >>> The Beach >>> Leonardo DiCaprio
Zwiń mapę
2011
25
mar

Plaża >>> The Beach >>> Leonardo DiCaprio

 
Tajlandia
Tajlandia, Ko Phi Phi Don
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 24221 km
 



...a na deser Ko Phi Phi – podobno najbardziej urocze miejsce w Tajlandii. Plaże, które znamy na pamięć – widzieliśmy je na setkach plakatów, broszur i ulotek od momentu przekroczenia tajskiej granicy. Wyspa, która według przewodnika Lonely Planet "jest najpiękniejszą z nich wszystkich". Magiczny zakątek świata, który stał się tłem dla filmu The Beach (Leonardo Di Caprio gra główną role aaaaaaa!!!) opowiadającego historię grupy turystów, którzy stworzyli imitacje raju na bezludnej wyspie. Oraz jedna z największych imprezowni Azji Południowo-wschodniej.

Z Ko Phi Phi jest ten sam problem co z Taj Mahalem w Indiach, Placem Czerwonym w Pekinie, Wieżą Eiffela czy Empire State Building. Ten sam dylemat, czy oby na pewno musimy to miejsce „zaliczyć”, „odhaczyć”, „dla spokoju sumienia obpstrykac pod każdym katem”? Choć dokładnie wiemy, co nas czeka, MUSIMY jednak zbadać, czy oby na pewno Ko Phi Phi jest „najpiękniejszą z nich wszystkich”. Przeciśniemy się przez tłumy, wyczekamy swoje miejsce w kolejce do punktu widokowego, unikniemy turystycznej kompromitacji, gdy ktoś nas kiedyś zapyta: „A Ko Phi Phi na pewno odwiedziliście?”

A więc wskakujemy na prom z Railay do Ko Phi Phi, przy akompaniamencie pogody znów sztormowej. Zegnamy Railay wiedząc, ze swój tajski raj już odkryliśmy, ze nic naszego raju już nie przebije. Prom o dziwo nie wierzga na falach, trzyma pion. Gdy dopływamy do Ko Phi Phi, niebo pęka na wiwat, słonce wdziera się na wyspę, na nasze rozczarowane twarze wjeżdża banan (czytaj: dobre pierwsze wrażenie).

Ko Phi Phi jest bez wątpienia piękna. Ale są piękniejsze:) Cały urok tajskiego wybrzeża tkwi w tym, ze oferuje ono mnóstwo wysepek. Każdy może znaleźć swój raj (o ile ma czas na poszukiwania:) Muszę dodać na marginesie, ze z powodu beznadziejnej pogody nie odwiedziliśmy pobliskiej Phi Phi Lay – bliźniaczej niezamieszkałej wysepki, po której biegał Di Caprio w wyżej wspomnianym filmie. Odłożyliśmy zachwyty na kiedy indziej.

Wyspa, tak jak się spodziewaliśmy, jest MEGA turystyczna. Każdy skrawek nadający się pod zabudowę został zabudowany hotelami, bambusowymi chatkami,restauracjami i klubami. W dzień każdy zajęty jest poszukiwaniem chill-outu, luzu i wygodnej kafejki a noc... Noc trwa do ostatnich tańczących. I choć gigantyczne indonezyjskie tsunami sprzed kilku lat zdemolowało wyspę, to widać, ze kapitał napływa strumieniami, fali turystów nie da się powstrzymać, wszystko odbudowano w mgnieniu oka.

Przez ostatnie kilka dni leje pod tropikalnym ciśnieniem niebios. Nasza chatka się ledwo trzyma, o dziwo bambusowy dach jeszcze nie przecieka. Impreza się utopiła, w nocy już nie dudni na plaży. Podobno prąd morski El-Nino namieszał w tej części świata, dmuchnął nad Tajlandię złowrogie chmury.

Wracamy do Bangkoku, wystarczy plażowania, wieje nudą trochę. Czas zmienić scenerie. I to porządnie.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>ENGLISH




… and now for a dessert Ko Phi Phi – arguably the most beautiful island in Thailand. Beaches that we know by heart – we've seen them on thousands of posters, brochures and flyers since we crossed the Thai border. According to the Lonely Planet guide the island is „the most beautiful of them all”
Magic corner of the world that became a background for a movie about group of backpackers who create idyllic community on the lonely island („The Beach” starring Leonardo Di Caprio). On top of that – Ko Phi Phi is one of the biggest party destinations of South-east Asia.

There's the same problem with Ko Phi Phi as with Taj Mahal, Red Square, Eiffel Tour or Empire State Building. The same dilema whether we really have to tick this place off the list of must see everybody’s destination? Although we know exactly how the place looks like, we know well what to expect, we must investigate whether Ko Phi Phi is truly „the most beautiful of them all”? We'll elbow our way through the crowds, we will humbly wait for our place in a queue to the viewpoint, we shall avoid the embarrassment when somebody asks „you must have been to Phi Phi, right?!”

And so we hop on-board the boat to Phi Phi which is shaken by stormy weather once again. We wave good byes to Railay knowing that our best place in Thailand has been discovered.

No doubt that Phi Phi is stunningly beautiful. But there are nicer places so I think it's worth discovering less travelled places in Thailand. There are dozens of little islands to explore if you have time for it.

I got to mention that we have postponed visiting Phi Phi Lay – inhabited island next to Phi Phi which was a main scene for Leonardo DiCaprio's The Beach movie. The weather would not let us enjoy that unique place.

Just as expected the island is mega-touristy. Every square meter that could be used for accommodation construction has been taken. Cafés, restaurants, bars, clubs, bungalows, guest houses, hotels and resorts, daytime chillout and nigh-time laud craze. You would never think that just few years ago huge Indonesian tsunami demolished Phi Phi.

Enough of the Thai beaches for now. We are a bit bored – how much can you chill out:) !
Off to Bangkok – we need some dramatic changes to our trip, to boost excitement, something different, far away...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2011-04-15 06:57
Przepiekne miejsce.
 
 
Rado
Radek Bialek
zwiedził 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 87 wpisów87 167 komentarzy167 1647 zdjęć1647 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
11.09.2010 - 07.03.2012