Kathmandu, 25/11/2010
Kijki, czapki, polary, turbo-kalesony, snikersy, marsy tabletki na przyspieszenie tetna (coby wiecej powietrza lapac na wysokosciach) , mapy , wszysto byle sie lekko spakowac! Jutro ruszamy na zachod, na 16 dniowy trekking, podobno jeden z najbardziej czadowych wizualnie na swiecie calym - Annapurna Circuit. Jest pozny listopad, koncoweczka sezonu w Nepalu, wiec jest idealnie - nie bedzie tlumow na trasie, nie trzeba bedzie sie rozpychac jak na Sniezce, w tatrach czy na szkockim Ben Nevisie, Himalaye dla nas! , nikt nam nie bedzie podkradal tlenu , bedzie miejsce by nogi rozprostowac w gorskich chatkach...
Profil trasy na zdjeciach ponizej.
Na 95% sie uda, obejdziemy Annapurne, cykniemy mile fotki i grzejemy do Goa na Swieta Bozego Narodzenia.
Na 5% sie nie uda, miedzy 6 a 9 dniem trekingu (gdy bedziemy hasac na pieciu tysiacach) wykonczy nas choroba wysokosciowa (coniektorzy padaja z braku tlenu) , wtedy do Kathmandu wrocimy helikopterem (koszt $10,000) i z bardzo uszczuplonym budzetem ruszymy w kierunku bozonarodzeniowego w wydaniu hippisowskim indyjskiego imprezowego na plazy zaglebia Goa;)
na 5 tysiacach mamy pic duzo wody, nie hasac, nie pic alkoholu, nie biegac, odpoczywac , przeturlac sie - wtedy obejdzie sie bez helikoptera:) tak nam doradzono
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Walking poles, hats, gloves, sun glasses, mega heating pants, snickers, mars, tablets to improve oxygen adsorption , maps, guides, just to pack it light! We go west tomorrow , for 16 days long trekking , they say – one of the most picturesque in the world – ANNAPURNA CIRCUIT. It’s late November, the end of peak season in Nepal, so it’s quite perfect – there won’t be any crowds, we won’t need to use our elbows, just like in Tatra Mountains in Poland or Ben Nevis in Scotland, Himalayas just for ourselves (almost) nobody will still our oxygen on while we are on the heights, we’ll have enough room for our legs in the mountain lodges!
95% chances to finish the trek with no problems, we'll hike around Annapurna, take nice snaps, and we ruuuun south to catch Christmas in Goa!!!!
Now, there is some chance that we will not make it, that between 6th and 9th day of the trek (while we are 4000-5000 meters high) the altitude sickness will catch us (some fail to win with it) , then we will go back to Kathmandu in a helicopter! ( trip worth $10,000) with veri slim budget left and then we go to christmaspartyfull hippy Indian paradise beach Goa to drink our last money!
but we are well advised to drink (water , no alcohol) a lot while we are at 5000 meters, don't run a lot, basically crawl along the way untill path goes down - and that we are all good! easy easy, bread and butter, piece of cake!
the profile of the trek is just below!!!
see ya soon.