Wkraczamy radosnie w strefe komfortu, smakowitycz potraw, przyjemnych temperatur i azjatyckich niskich cen...
10 dni w Katmandu wypelniaja dlugie sniadania , objady i kolacje w mega wyluzowanych knajpkach i restauracyjkach, izraelskich, indyjskich, lokalnych, kontynentalnych, wschodnich i zachodnich, niebo w gebie za nieduza kase, wsrod jazzu, bluesa, Jacka Johnsona, Johna Mayera i tym podobnych rytmow.
Trafilismy na festival bluesowy w Katmandu, Himalaya Blues Festival, nasza tybetanska paczka trzyma sie jeszcze przez kilka dni razem wiec jest przyjemnie.
Wita nas wyluzowana czesc Azji, zaglebie bakpakersow, vagabondow i wloczykijow, wszystkie kolory teczy, idealne temperatury, koktaile, slonie i swiete krowy.
Nadchodzaca zime witamy z radoscia;)
__________________________________________________________________________
We are now entering the zone of comfort , delicious food, pleasant temperatures and Asian low prices... 10 days in Kathmandu are filled with long breakfasts , lunches and dinners in mega chilled Israeli , Indian, local, continental, eastern and western bars & restaurants,
pleasure blows mouth up , mouthful of joy, amongst the ace and alluring melodies of jazz, blues, chillout ,topped with John Mayer, Jack Johnson and similar backpackers' favorite guitarists
We are lucky, we have fallen from the Himalaya straight to the bars loud with blues festival, we check in , grab a beer and check new grounds. We are now in the relaxed part of Asia (considering China as a bit stiff) area of backpackers and vagabonders, splash of colors, perfect temperatures, cocktails, elephants and saint cows., mhhmm
at this occasion we are looking forward to the winter 2010