Geoblog.pl    Rado    Podróże    jak daleko do Wrocławia?    zmiana krajobrazu //// (serious) change of a landscape
Zwiń mapę
2012
03
lut

zmiana krajobrazu //// (serious) change of a landscape

 
Argentyna
Argentyna, Buenos Aires
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 72064 km
 
pierwszy dzien w Buenos Aires, uffff, co za zmiana kulturowo krajobrazowo jezykowo kulinarno muzyczno taneczna...

wyladowalismy w typowym dla nas stylu, czyli bez planu, bez przygotowania, bez mapy, bez znajomosci waluty czy slowa po hiszpansku
chaos i improwizacja nas nie zawiodly przez ostatnie 16 miesiecy, milo jest doswiadczyc mini szoku, wpasc pod zimny prysznic nieprzewidzianych sytuacji

jak sie dostac do miasta z lotniska? autobus publiczny za 2peso, lub turystyczny za 70 heheh przypominaja mi sie Indie czy Tajlandia, gdzie roznice cenowe lokalne a turystyczne sa niewyobrazalnie kolosalne, np cena jedzenia z ulicznej budki w Indiach 30 rupii, obiad w restauracji 900 rupii

w autobusie publicznym kierowca akceptuje tylko monety, my monet nie mamy, nawet sie nie wytlumaczymy, ale domyslam sie ze na naszych twarzach maluje sie zaproszenie dla autobusowej publiki do podjecia akcji, interakcji, miedzynarodowej pomocy. Przemily Boliwijczyk z synkiem nas przygarniaja, wrzucaja za nas monete ... juz sie nie moge doczekac Boliwii na marginesie, tak bardzo polubilem Boliwijczyka i jego synka... Tak wiec jeszcze nic nie kapujemy po hiszpansku ale jest wesolo
autobus niechcacy wiezie nas przez cale miasto, przez wszystkie place, ociera sie o koscioly, rzadowe budynki, hiszpanskie ville, Paryz Ameryki Poludniowej

w hostelu impreza jedz i pij do upadlego za 45pesos, jest godzina 21.00 drugiego lutego, czyli gdyby zapomniec o lini zmiany daty, ktora mamy za plecami i 8 stref czasowych, wyszlo by na to ze Nowa Zelandie opuscilismy godzine temu, heh

godzina czy pietnascie godzin, nie wazne ile, Nowa Zelandia jest jeden Pacyfik za daleko, nasz dom przez 7 miesiecy, predko tam nie wrocimy, tesknota za utraconym kolejnym tymczasowym gniazdem utonie dzis w nocy w nieograniczowej imprezowej szklance lokalnego piwa , buenas noches

poki co najlepsze w Buenos Aires jest metro, najstarsze na amerykanskim kontynencie, a moze i na swiecie, z innej epoki, wewnatrz drewniany wystroj, laweczki jakby z parku wziete, wrzuce zdjecia niedlugo


///////////////////////////
//////////////////////////
/////////////////////////
////////////////////////
/////////////////////// ENGLISH
//////////////////////
/////////////////////
////////////////////
///////////////////
//////////////////


First day in Buenos Aires! Ufffff what a change of culture, scenery, language, food, music, people´s faces ....

We landed with a characteristic style, typical for ourselves which means no plan, no map, no knowledge of the currency exchange rates, not a word in Spanish.... Chaos and improvising, they did not let us down over last 16 months, we´ve always enjoyed a mini shock, experience ´´a cold shower´´ a surprise of unpredictable situations.

How to get from the airport to town? Public bus costs 2 peso, bus for toustists 70 pesos.... that reminds me of Asia where the difference between public and private transport is unbeliveable. The same with differences of food prices (street stalls´ food versus restaurants´ food, say in India for example... you can get food from street stall for 30 rupee whereas restaurant meal would cost you 800)
And what´s really crazy is that for a foreigner it really doesn´t matter which price to pay, both options are cheap!

It turns out that at a public bus you can only pay with coins and we do not have coins. But our faces express an invitation to the bus public to take action, kind of a body language, mute exclamation for help. Super nice Bolivian man with a cute son responds and offers us a coin. I really liked the man and the son. So we don´t communicate in Spanis yet, we do not really mingle we are just checking the new landscape. The public bus takes us through poor suburbs, then through all the city. We have a sightseeing tour for 2 pesos. Tour that takes nearly 2 hours! We´ve probably seen all the churches, government buildings and all the sights that tourist should see just during that bus ride alone.

Before we get to the hostel we have a ride in the Buenos Aires metro line A. Apparently the oldest on the continent. Cool ride indeed, really stylish inside, 19 century benches and lamps. After metro joy we fell into heaviest rainfall ever, making our hostel search a real miserable experience. But the reward is there... there is a eat and drink as much as you can night at the hostel, it´s 9PM in Argentina, 2nd of February, so if it wasn´t for the 8 time zones and the line of a date change, it means that we left New Zealand an hour ago...

One hour or 16 hours, it feels the same, it feels weird... New Zealand is far away, our temporary home is one big ocean away, and we know we are not going to be back there soon... We just thave to drink the sorrow away with our unlimited party deal... Buenas noches...






 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Syl
Syl - 2012-02-05 13:04
Nie starzejesz sie chlopak!
 
tata
tata - 2012-02-05 20:41
super duper !!!
 
 
Rado
Radek Bialek
zwiedził 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 87 wpisów87 167 komentarzy167 1647 zdjęć1647 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
11.09.2010 - 07.03.2012