Lądujemy w Kuala Lumpur - stolicy Malezji i centrali tanich linii lotniczych Air Asia. To nasza baza wypadowa na region malezyjsko indonezyjski przez następne 2 tygodnie. Stąd również za 2 tygodnie odlatujemy do Christchurch w Nowej Zelandii (dorwaliśmy bilet w jedna stronę za 100funtow/ 450zl).
Pierwsze chwile w Kuala Lumpur, jesteśmy pod wrażeniem dzikiego ekonomiczno infrastrukturalnego betonowo wieżowcowego rozwoju. Wszystko tu wielki, nowe i wysokie. Jak tak dalej pójdzie to Europa nie ma szans a może już odpadliśmy z gry? U nas zasiłki, zapomogi, sjesty, protesty i greckie wesela a w Azji wszyscy zapierniczają kolokwialną mową rzekłszy. Tak, tak, nie ma się co dziwić, ze EU się wali!
W Kuala Lumpur Malezyjczycy, Chińczycy, Hindusi oraz pozostali Azjaci gotują się w jednym rygorystycznym muzułmańskim garze. I tak na pierwszy rzut oka wszystko działa sprawnie, wieżowce rosną jak na drożdżach, nikt nikogo na tle rasowym nie wyrzyna, żądza pieniądza i wzrost gospodarczy nadają tu sensu życia.
A wiśnią na torcie jest Petronas Tower w samym centrum miasta. Zdumiewająca kosmiczna ARTchitektoniczna budowla przypominająca każdemu, ze człowiek jest mały, a pieniądz jest wielki.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>eng
We are landing in Kuala Lumpur, capital of Malaysia and the headquarters of our favourite budget airlines AirAsia. The city will be our base for the next 2 weeks as we are planning couple of short trips in the region. The idea is to introduce Charlyn's brother to a few nice places in Malaysia and Indonesia within 2 weeks of his visit. He will land in Singapure where Charlyn picks him up and board the plane to Pulau Tioman, a tropical island on the eastern coast of mainland Malaysia. I would get there by bus+boat. Then we plan to spend couple of beach/snorkling/jungle walking days and board the plane back to Kuala Lumpur and catch another one to Medan in Indonesia. There we would have a short while to see orangutans and vulcanos and that would be it for 2 busy weeks...
Anyway, first moments of Kuala Lumpur and we are impressed by the grandeur and modernity of infrastructure, everything seems to be rather new and rather high raising. Among the tall buildings we discover multinational communities, Indian districts, China Towns, living and working in balance.
(special greetings to a business executive who likes to appear on the blog under mysterious names!)